Przedszkole Miejskie nr 1 Morskie Skarby

Wykształcenie – czynnik wpływający na inteligencję dziecka

Wykształcenie – czynnik wpływający na inteligencję dziecka

           

            Iloraz inteligencji i wykształcenie są niewątpliwie ze sobą wzajemnie powiązane. Toczą się jednak spory, co jest tutaj przyczyną a co skutkiem. Czy osoby z wyższym  IQ zdobywają wyższe wykształcenie, czy też wyższe wykształcenie podnosi poziom inteligencji?

Okazuje się, że oba te pytania są prawdą. Z całą pewnością osoby o wyższym ilorazie inteligencji lepiej radzą sobie w szkole, a tym samym maja większą motywację do kontynuowania nauki. Drugiej strony istnieje mnóstwo dowodów na to, że dzięki szkole dzieci staja się bardziej rozgarnięte i z każdym rokiem formalnej nauki wzrastają nie tylko ich umiejętności szkolne ale również iloraz inteligencji.

 

Czy przedszkole podwyższa iloraz inteligencji?

 

            Istnieją dowody na to, że wysokiej jakości placówka stwarza znakomite warunki dla społecznej i poznawczej stymulacji dziecka. Niewielu rodziców potrafi dorównać przedszkolu różnorodnością zajęć, materiałów do zabawy i iinterakcji. Poza tym dobra wychowawczyni rozumie małe dzieci lepiej niż większość rodziców i może stać się dla nich doskonałym wzorem. „Dobra”, czyli ciepła, opiekuńcza, pomocna, żywo reagująca na potrzeby dziecka, stymulująca, ale przy tym wymagająca.

Należy zaznaczyć i przestrzec przed kształceniem małych dzieci, które nie może być w żadnym razie nauczaniem o profilu szkolnym. Chociaż rodzicom wydaje się, że zapisując dziecko do przedszkola ukierunkowanego na kształcenie szkolne zapewniają mu lepszy start, to nie ma dowodów na to, że na dłuższą metę dzieci te zyskają z wczesnego rozpoczęcia nauki przedmiotów szkolnych. Prawdę mówiąc można mu tym wyrządzić krzywdę, bowiem prowadzone badania takich dzieci wykazują u nich większy niepokój przed testowaniem  i mniej pozytywną perspektywę pójścia do szkoły. Nie chcemy przecież, żeby dziecko miało dość szkoły zanim do niej pójdzie.

Przedszkole ma być zachętą, rozbudzeniem w dzieciach pragnienia pójścia do szkoły. Jest to czas na wykorzystanie naturalnej ciekawości dzieci, zaszczepienie im inicjatywy  i stworzenia poczucia własnej wartości. Nie jest to odpowiedni wiek na podkreślania wagi osiągnięć, porównywania dokonań różnych dzieci i nalegania, żeby wszystko robiły „właściwie”.

Zajęcia powinny koncentrować się wokół osoby dziecka a nie wychowawczyni. Oznacza to, że dzieci powinny mieć duża swobodę w wyborze spędzania czasu i zajmowania się tym, co lubią i jak długo. Dzieci w tym wieku uczą się robiąc różne rzeczy, wykorzystując wszystkie pięć zmysłów, rozwijają swoje umiejętności ruchowe, a nie działają pod dyktando albo słuchając wykładów.

            Nie bez powodu edukację w tym wieku nazywamy przedszkolną. Dzieci przedszkolne nie są jeszcze gotowe, ani emocjonalnie, ani poznawczo do przyjmowania dużych dawek formalnych instrukcji. Płaty czołowe zaczynają dopiero naprawdę funkcjonować w szóstym roku życia    i aż do tego czasu dziecko nie jest w stanie nadążyć za rozumowaniem osoby dorosłej, celowo wykorzystywać pamięci i rozumieć abstrakcyjnych pojęć. Nie ma również jeszcze na tyle silnej samokontroli, aby wysiedzieć dłużej bez ruch i chłonąc to, czego się uczy. Nie znaczy to, że młodsze dzieci nie nauczą się czytać, odejmować i rozpoznawać planety. Przedszkolaki mają mnóstwo okazji, żeby ćwiczyć swoje wszystkie ”mięśnie umysłowe”, ale muszą przede wszystkim malować, wspinać się, biegać, budować z klocków, lepić, klaskać, śmiać się i socjalizować.

Tematy szkolne można poruszać tylko wtedy, jeśli dziecko tego chce ( a nie jego rodzice), czuje odpowiednią motywację i jeśli przedstawia się je w bardzo konkretny sposób.

 

Podsumowując cykl artykułów dotyczących inteligencji dziecka możemy powiedzieć, że wychowanie to ciężka praca. Wszyscy chcielibyśmy zrobić jak najwięcej dla naszych dzieci, być bliscy ideału rodzica. Czasem czujemy się winni, że zrobiliśmy za mało, mamy za mało cierpliwości, czasu itd.. Należy wówczas przypomnieć sobie  o drugiej połowie tego równania – o dziedziczności. Skoro ani idealna mama ani idealny tata nie ma „idealnych” genów to może warto wówczas zwolnić

i cieszyć się dziećmi takimi, jakie są?

 

Literatura: L. Eliot, „Co tam się dzieje?”, Poznań 2010